16 lis 08

Numer 22 – To się zbliża…

Autor: Redone | Kategoria: Licze ogólnie

Hi! Spójrzcie jaka piękna liczba, 22. Może to nie 666 ale też ładne prawda? :D Co tu mamy ciekawego… A tak, kilka rekrutek, i w tym jedna, która się niezwykle spodobała Kaworu. Yarot opowie wam coś o Gotach i nie tylko, a Rainrir o MMO ;) A na zagryzkę wywiad z merillem. Bawcie sie dobrze i miłego tygodnia wszystkim!

Redone

***

Rekrutacje

Jezu, ludzie, coś niezwykłego. Jeszcze nigdy nie byłem tak podniecony, czytając jakikolwiek temat. Wchodzę na bloga i widzę, że jest nowa rekrutka, której nie opisałem. Ja, zaspany, niechętnie klikam w link. A tam coś cudnego. To absolutnie najlepsza rekrutacja jaką czytałem! „Krzyształ nieznanego boga”, bo o nim tu mowa, to istne miodzio. Avdima postanowił pójść na całość i na sam początek swojej forumowej działalności daje nam prawdziwy delikates. Świat zginął, przysypany lodową pierzyną. Garstka ocalałych walczy o przetrwanie w lodowym pustkowiu. Oklepanie? Nie! W sesji istnieją trzy wymiary- postapokaliptyczna Ziemia, domena demonów i magii oraz… niespodzianka MG. W realia wprowadza nas mistrzowskie opowiadanie, opisujące historię biednego biznesmena i jego rodziny. I tu wychodzi na wierzch największy plus rozgrywki- emocje! Tu nie chodzi o to, żeby przetrwać, zmierzyć się z demonem, wejść do innego świata. Tu chodzi o emocje, o wasz strach, żal, gniew, poczucie beznadziei. Ale także o miłość, przyjaźń i poświęcenie w obliczu nieznanego. O istoty, które przyszły, by żerować na naszych sercach. O to, jak reagujemy w zwykłych, codziennych sytuacjach. Celem tej sesji jest opowiedzenie historii- ale nie historii o wojownikach, pokonujących potwory. Musimy opowiedzieć historię o zwykłych ludziach, ich duszach, marzeniach. Tak po prostu- opowiadamy o tym, co czujemy, co drzemie w nas samych. A wszystko w takim stylu. Normalnie dech zapiera…

Z kolei Demaus poprowadzi sesję „Liga kolekcjonerów”. Rozgrywka ta będzie mieć miejsce w Eberronie. Znajomość świata nie jest wymagana, jest więc to doskonała okazja, by podłapać to i owo z nieznanego w Polsce settingu. W realia sesji wprowadza nas opowiadanie, wyjaśniające, w jaki sposób znaleźliśmy się w lokacji początkowej. Mówiąc w skrócie- banda bogatych ludków postanowiła zorganizować sobie rozgrywkę. Jako, że bieganie za piłką nie przystoi tak wspaniałym personom, postanowili wynajmować drużyny, które będą walczyć w ich imieniu. Tak, jedną z tych drużyn stanowią wasi BG. Sądząc po opowiadaniu, możemy się spodziewać dobrej rozgrywki. Edycja 3.5, poziom 8. Kto chce dodać tą sesję do swojej kolekcji?

Sheey zaprasza was do swego autorskiego systemu. W „Zdążycie?” wcielicie się w dzielnych stróżów prawa, których zadaniem będzie znaleźć i powstrzymać seryjnego mordercę. Ofiary nie mają ze sobą nic wspólnego- jedyna cecha wspólna to sposób śmierci. Martwi zostają znalezieni z dziwnymi znakami na ciele. Chory psychicznie dewiant? Fanatyczny członek sekty? A może jakiś policjant? Specjaliści powinni mieć się na baczności. Możliwe, że ich rodziny będą następnym celem… Rekrutacja trwa do 24 listopada, jest wiec czas, by pomyśleć nad postacią ;-)

Teraz coś dla dorosłych. Dreak organizuje sesję, w której wcielicie się w członków tajnej organizacji, kierowanej przez Krew i Uqbah al Karifa. Rozgrywka odbędzie się w prostym systemie mechanicznym, więc bez obaw. Największą zaletą jest to, że to Wy -tak, Wy- będziecie tworzyć świat, tak, jak to robili gracze w pierwszej edycji sesji. Ale to nie sesja dla dzieci- mordy, rzezie, gwałty. Ale dojrzałym userom to nie przeszkadza, prawda? „Assasin II – A gdy jasność mrokiem się stanie

Arsene ma zamiar poprowadzić sesję w swym autorskim systemie. LotR: Ithilien opowiadać będzie o grupce dzielnych śmiałków, którzy muszę pokonać armię, szykującą swe siły w Ithilien. Mechanika jest prosta, a świat znany z Trylogii Tolkiena. Pozwolisz by świat Jedynego pierścienia przemknął Ci przed nosem?

Coś dawno nie widzianego na LI- kryształy czasu! Dhagar ma zamiar poprowadzić sesję w tym systemie. To jego pierwsza sesja na forum wiec przyjmijmy go ciepło. Rozgrywka będzie storytellingowa, acz przy walkach może wystąpić parę ruchów nadgarstków ;-)

Oczami Rainrira

MMO ( Mega Mistrzowski Obuch +1213141 )

Tak, tytuł was nie myli, w tym artykule chciałbym poruszyć rzecz dość ważną, o ile niepotrzebną nam w dzisiejszym życiu, bez której niektórzy obejść się nie potrafią. Gry MMO, które opanowały cały świat, pomijając większość Afryki i Antarktydy. Jak dla mnie, gracze „onlajnowi” stworzyli własne imperium, lub raczej czyjeś ;) , choć prawda jest taka, że bez graczy gry nie istniały by. Własny język porozumiewania się, niemalże kodowany, miliony stron i forów na temat jednej głupiej gry, albo gildii, zazwyczaj po 2-5 użytkowników i 3 wiadomości. Wolny czas poświęcany „dobijaniu poziomu”, „expieniu zwierzaka”, albo „questom”. To jeszcze potrafię zrozumieć, świat się zmienia, a my wraz z nim Uderzające jest natomiast to, co się teraz wyrabia. Sytuacja sprzed choroby, szkolny korytarz, przerwa. To tu, to tam słychać pytania, „jaki masz lvl” czy „dropłeś coś”, „wczoraj skillowałem, mam to i to tego czegoś tam”, praktycznie widzę koła adoracyjne, gdzie grupka zombie ( jak oni wyglądają, naprawdę, jakby sobie oczy węglem wyciskali… ) gada o jednym i tym samym.

Do głowy przychodzi mi jedna myśl: Ludzie, nie nudzi wam się to? Popatrzcie przez okno. Tak, to przeźroczyste w ścianie. Nie, to nie jest tapeta, to świat. Nie to nie jest serwer fabularny. To jest miejsce gdzie można pobiegać. Nie, nie ma żadnych skilli.

To przytłacza, gdy idzie się do dobrego znajomego, i słyszy się: „Mam party, za godzinę wyjdę”. Jeszcze do niedawna byłem przykładem tego, co sam opisuje. Na szczęście, po 20 czy 30 grach MMO znudziła mi się ta farsa. Wszędzie to samo, nic nowatorskiego, questy typu „Chcesz być bohaterem, który nie raz ocali świat? Chcesz teraz wykonać heroiczną misję, podczas której możesz zginąć?”

<click> Dalej

„Idź i przynieś mi 5 szczurzych ogonów” Wszędzie kręciły się głupie dzieciaki, które żebrały o rzeczy, przymilały się do mocniejszych od siebie, a jak się ich spławiało, to to rzucało do nas mnóstwem bluzgów, nawet nie wiedząc co one oznaczają, bo się w Tibii ich naczytało. Denerwowały nicki z „PL”, a dlaczego? Przykład. Chciałem się dostać do dobrej, angielskiej gildii, ale słyszałem „nie”. Na pytanie „dlaczego”, dostawałem odpowiedź że jestem Polakiem. Powodem takiego, żeby nie rzec rasizmu, olewania jest brak kultury wśród naszego narodu. Na ogólnym czacie lecą wyzwiska, każdy osobnik z „PL”, słychać o kradzieżach, często przestępca ma „PL”, no ludzie, nie można tego inaczej załatwiać? Nie można inaczej się zachowywać? Miło jest, wszędzie jest się wytykanym, bo „Polak”?

To nie jest jedyny powód, dla którego porzuciłem świat wirtualny. Konta premium. Rozumiem, że z czegoś żyć trzeba, ale żeby takie duże były korzyści z konta płatnego? Jakieś super doładowania? I jakie tutaj ma szanse gracz, który dużo czasu wkłada w ciężką i mozolną pracę nad własną postacią, jak przylezie bogaty bachor, którego tatuś nie ma co robić z kasą, i ładuje ją synusiowi w cztery litery? A synuś sobie powykupuje co trzeba i nie trzeba, i już jest na wyższej pozycji?

Pomimo tylu negatywów, są rzeczy, dla których warto grać. Wystarczy znaleźć zgraną, normalną grupę ludzi. Może to i mało, lecz zawsze diametralnie zmienia zabawę. Ile gier porzuciłem, bo ludność głupia była jak przedszkolaki? Za to ze zgraną grupą można było na guildchat’cie przesiadywać, nawet gdy już nie miało się ochoty na zabijanie kolejnych hord mnożących się stworków.

Ah, tu poruszyłem kolejny problem. Rozumiem, rozmach, trzeba zadowolić całą rzeszę ludu, ale puste pola zapełnione po brzegi bezmyślnie łażącymi potworami? Gdzie tu grywalność? Jakby się lasu nie dało wstawić, albo chociaż pola. A jak już daje się las, to nie drzewo co kilkanaście metrów i o wysokości Statuy Wolności. Przybijały eventy świąteczne, polegające na odnajdywaniu bombek, ciasteczek, jajek, zabijaniu hipermikołaja…

Ostatnio znalazłem bardzo ciekawą grę, nie MMORPG ale MMORTS z możliwością budowy własnego miasta, mapą zadań, ciekawie rozbudowanych, ale dlaczego już nie gram? Aby dobrze się nią nabawić trzeba wybawić ( słowotwórstwo? ) 10 € czy tam $. Kolejna gra, karcianka/bitewniak, z możliwością tworzenia własnych talii, ale dodatkowe talie należało wykupić, a aby karty rosły w siłę, trzeba było wydać jakąś ładną walutę… Na usta ciśnie mi się jedno słowo: Żal. Być może wrócę do tych tytułów, których nie podałem, ale to bardziej „kiedyś” niż „niedługo”.

Czas kończyć dzisiejszy art., zanim się niepotrzebnie rozpłaczę, czy coś ;)

Z serii “Yarot prawdę Ci powie”

Erpegowiec Metalowiec odcinek 10 Faceci (i kobietki) w czerni”

Dziś już ostatni raz na jakiś czas o metalach i gotach. Nie to, że nie będzie w ogóle, ale ostatnio sporo się tego zrobiło. Głównie jako subkultura, dlatego dziś małe podsumowanie ujęte w dość luźnej formie. Nie ukrywam, że większość materiałów pochodzi z nonsensopedii, ale skoro inni to zauważyli to znaczy, że coś w tym musi być. Dlaczego Goci? I dlaczego metale? Są jak ogień i woda, ale tak naprawdę to jedna rodzina. Coś ich łączy i coś ich dzieli. Czas wreszcie obnażyć prawdę i objawić ją światu. Najpierw o tym, co nas (metali i gotów) łączy. Po kolei:
- czerń ubioru (Goci i metale to uwielbiają);
- noszenie metalowcy i skórzanych dodatków (u metali to łańcuchy i ćwieki, u gotów pierścionki, medaliony i talizmany);
- noszenie solidnych glanów (metal – wiadomo, do skutecznego glanowania wszystkiego i wszystkich, goci – jako uzupełnienie mhrocznego wizerunku);
- noc jest po to by się bawić (metale na piwnych imprezach zaś Goci na sabatach);
- każdemu psu w obecności kogoś z nich coś zginie (skórzaną obrożę weźmie Got, zaś łańcuchową smycz metal);
- oddanie mrokowi (metal to demon, Got to wampir);
- pokazywanie symboli okultystycznych (pentagramy lubią wszyscy );
- rarytasem jest spanie w trumnie (dla Gota to rewitalizacja, dla metala – koniecznie w żelaznej dziewicy);
- uwielbienie krwi (metale lubią krew innych na sobie, Goci lubią ją w sobie);
- uwielbienie śmierci (metale chętnie zabijają, Goci są chętnie zabijani).
Prawda, że głębokie? To nas łączy, bo tak naprawdę jesteśmy tak samo czarni (no chyba że ktoś jest afroamerykaninem, to wtedy ma bonus). A co dzieli? Jest kilka spraw, które są zdecydowanie nie po drodze dla metali i gotów. Wystarczy wymienić po kilka – dłuższa lista byłaby zbędna. Najpierw metale:
- piwo, piwo, piwo (piwo pije się wszędzie, wylewa na koszulkę, wylewa na wszystkich dookoła i jeszcze się je pije);
- pogo (porządnie rozgrzanie i rozkręcenie młyna to szaleństwo dla metala, oczywiście szczycenie się potem kto ile ma złamanych żeber to obowiązkowy temat na afterparty);
- mocna muza (mega wygrzew od którego mózg wypływa uszami to balsam na uszy każdego metalowca);
- wszyscy lubią (baczność) Cliffa Burtona (spocznij);
- ulubione zwierzę to wilk i koza;
A teraz Goci:
- wino i inne używki (mhroczne napoje, nie wyłączając krwi; mhroczne używki – nie wyłączając krwi);
- transcendencja, syntezatory, psychodelika i electropop (takich słów to metal nawet nie zna);
- bez (baczność) Sisters of Mercy (spocznij) nie ma porządnej gotyckiej imprezy;
- Got kocha koronki, stare kapelusze oraz dziadkowe surduty (bo wiadomo, że są one mhroczne);
- Got czuje sercem (metal … hmmm…czymś innym);
To tylko niewielki fragment tego, czym są Metale i Goci. A jaka jest prawda? Tego nie wie nikt. I może niech tak zostanie, bo szufladkowanie kogokolwiek to najgorsze co można zrobić. Od stereotypów nie da się uwolnić i ludzie są przez nie postrzegani. Wynik macie powyżej. I pewnie zgadza się on może w 30% – reszta to tylko wyobrażenie ludzkie. Dlatego nie należy się niczym przejmować i dalej być metalem (lub Gotem). To przecież jest najważniejsze.
Stay evil m/
Yarot
P.S. Następny raz to niespodzianka, ale będzie o grach komputerowych

Wywiad z merillem

Nasz drogi merill, dzielny opiekun działu postapo, twórca niejednej fajnej sesji. Oto cała prawda onim i kilka piknatnych szczegółów. Nie no, żartowałam. Serio, naprawdę tylko żartowałam! Z resztą zobaczcie sami :D

Aveane: Co Cię sprowadziło na LI?
merill: Na LI? Moja ekipa z LO rozjechała się po kraju na studia. Ja zacząłem studiować zaocznie, także moja przygoda z RPG się na chwilę urwała. Potem studia, praca… Jakieś plany na przyszłość… I nagle zabrakło mi RPG. Nawet nieraz szukałem po necie jakichś materiałów do Neuroshimy, czy innych systemów, choć nie za bardzo miałem z kim grać, i tak przypadkiem trafiłem na LI. Spodobało mi się i zostałem :)

A: Widać, że się spodobało. Mówi o tym staż i ilość postów. Masz ich 999 ;) Czy masz jakiś konkretny pomysł na ten jubileuszowy, tysięczny post?

m: Póki co właśnie go piszę, muszę dać burę dwóm graczom z „Bezśnieża”:)… Ale cóż, i to musi mieć miejsce, w RPG jak w życiu. Nie mam konkretnego pomysłu na posta z nr 1000, cieszę się, że jest ich aż tyle i pochwalić się mogę, że żaden z nich nie był spamem.

A: Wzorowy użytkownik! :D Skąd wzięło się u Ciebie zamiłowanie do wojskowości i klimatu postapokalipsy?

m: Jakoś tak wyszło, zawsze mnie interesowała historia, a zwłaszcza bitwy, żołnierze, postaci słynnych i genialnych dowódców. Zresztą, każdy mały chłopiec kiedyś bawił się w wojnę, czy chciał zostać żołnierzem… A mi chyba trochę jeszcze zostało. Stąd zainteresowanie wojskowością… Na wiosnę, jak mi środki finansowe pozwolą, to planuję zaangażować się w ASG, czyli Air Soft Guns, pozorowana walka z użyciem wiernych replik broni na plastykowe kulki. Będzie się działo. Rangersów pokochałem od czasów gry Medal of Honor… Potem zacząłem się dokształcać, czytać o tej formacji i stąd hasło: „Rangers lead the way!!!!!” w podpisie. Postapokalipsą zainteresował mnie kumpel z LO, przyniósł nowiutki podręcznik do Neuroshimy i zakochałem się:) Książki, filmy itd. nie mam się za jakiegoś speca, po prostu mnie to zawsze interesowało. Zdolność jednostki do przeżycia ogólnoświatowej katastrofy… co zwycięży? Człowieczeństwo i determinacja? Czy powolna degeneracja ludzkiego gatunku?
A: Wolałbyś żyć w takiej postapokalipsie czy jednak wolisz nasz świat?

m: Wolę nasz… bo nie ma wszechobecnej śmierci… bólu… chorób i wiecznej walki o przetrwanie, świetnie zostało to przedstawione w książce „Droga”. Choć jak patrzę na niektóre „dziwności” naszego aktualnego życia, to se myślę, że czasem byłoby prościej żyć po Zagładzie… Można by nieuprzejme urzędniczki potraktować Bozarem <żart oczywiście> :D
A: A urzędników już nie?

m: Urzędników? No ich też:)

A: Interesujesz się hodowlą i psami. Hodujesz psy czy hodujesz inne zwierzęta, a do tego lubisz psy?

m: Lubię psy… to prawdziwi przyjaciele człowieka… nie to co koty, które zawsze chodzą swoimi drogami i życia za Ciebie nie poświęcą. Co do hodowli to się zdziwisz… Najbardziej interesuje mnie bydło mleczne, urodziłem się i wychowałem się na gospodarstwie, a i do tej pory pomagam ojcu w jego prowadzeniu, a moja obecna praca także jest związana z tymi zwierzętami… I tak myślę, że już zostanie:) Lubię też konie, ale ostatnio nie mam kiedy jeździć:(… Mam nadzieję, że to się niedługo skończy.

A: Jeździsz na zawody, jeśli masz czas?

m: Nie jestem aż takim świetnym jeźdźcem żeby mówić o zawodach, po prostu lubię sobie czasem pojeździć amatorsko po bezdrożach… Niestety swojego konia nie mam, a facet, na którego kobyle jeździłem sprzedał zwierzaka, więc póki nie dorobię się swojego to będę miał przerwę. Na zawody to raczej jako widz i to tylko 1-2 razy do roku jak się gdzieś blisko. Dużo częściej jeżdżę na wystawy bydła, po części z przyjemności po części z obowiązków służbowych.

A: Na czym polega Twoja praca?

m: Jestem zootechnikiem oceny bydła, zbieram informacje o wydajności zwierząt i parametrów mleka, uzupełniam dokumentacje hodowlaną. To wszystko służy podwyższaniu wartości genetycznej naszej polskiej hodowli i prowadzeniu racjonalnej pracy hodowlanej. W całej Polsce pracuje nad tym około 1200 ludzi. Ale to miała być rozmowa o rpg?:D
A: Czyli należysz do grona wybranych :D Te wywiady są o RPG? *przegląda poprzednie wywiady* Chyba niekoniecznie :D Ale oczywiście, możemy wrócić do RPG :P Które systemy, poza oczywiście Neuroshimą, mają zaszczyt widnieć na Twojej liście?

m: Pierwszym moim, że tak powiem „dziewiczym” był Earthdawn, którego do dziś wspominam jako system o świetnym settingu i makabrycznej mechanice. Potem przyszła pora na DnD w wersji Zapomnianych Krain, do dziś poczytuję sobie przygody Drizzta autorstwa Salvatore. Jedną sesję czy dwie zaliczyłem w Warhammerze, ale nasz MG skutecznie obrzydził mi ten system:/. Potem przyszła Neuroshima i to ona jest chyba moim nr jeden… Potem chyba wpisałbym sesje historyczne, albo quasi-historyczne, i ostatnio poznany setting, polecony mi przez Kitsa „Unnhallowed Metropolis”.

A: Widać, że nie grałeś w Warhammera z nami :D Jak zawitasz kiedyś do Bydgoszczy, to może uda się skombinować sesję :D Zapatrujesz się na nowe systemy?

m: Ja jestem otwarty na wszystko, byle ciekawe i dobry MG i już w to wchodzę. Niestety póki co jestem na etapie szukania ekipy do grania w mojej miejscowości, może się uda:) Trzymajcie kciuki.

A: Każdy czytelnik z pewnością będzie życzył Ci powodzenia ;) Masz już kogoś do ekipy?

m: Na razie jednego ze starych kumpli… a zamierzam jeszcze się popytać w miejscowym klubie środowiskowym, tam są różne sekcje bitewniaków, rpg, bractwo rycerskie, ASG, także myślę, że będzie dobrze i od nowego roku znów zagram w realu:).

A: No to super ;) Preferujesz grę w realu czy PBF?

m: Wiesz co ciężko powiedzieć, oba mają swoje plusy i minusy, PBF nie ma możliwości reala i odwrotnie, myślę, że ciężko wybierać. Dlatego na to pytanie nie udzielę konkretnej odpowiedzi :P

A: Masz swoich ulubionych graczy?

m: To podchwytliwe pytanie:) Oczywiście, że mam, mam ulubionych mg i graczy. Jestem na LI prawie 2 lata, zdobyłem tu kilku dobrych znajomych, może nawet przyjaciół. Są ludzie, których widziałbym w sesji nawet w ciemno, ale to nie znaczy, że nie lubię grać czy pomagać świeżym userom. Każdy ma szansę dostać się do moich sesji, wystarczy się postarać:) I tyle… albo aż tyle.
A: Twoje rekrutacje cieszą się popularnością, więc raczej „aż tyle” ;) Masz jakiś przepis na sukces?

m: Przepis? Zaciekawić przyszłego gracza…. jakieś opowiadanko, ilustracje… cytaty, dodatkowe materiały i wiedza. Gracz musi wiedzieć, że zgłaszając się do sesji będzie mógł wymagać od MG profesjonalizmu, choć ja się za profesjonała bynajmniej nie uważam. A poza tym polecam artykuł Kutaka: „Pimp my recruitment.”
A: To jest coś, co mi nigdy nie wychodziło :P Słówko do czytelników?
m: A co ja mam niby powiedzieć? „Rangers lead the way” – nie będę oryginalny:D

A: Dziękuję za wywiad ;) Miłego wieczoru

m: Spoko. Było mi bardzo miło. Tobie też miłego wieczoru życzę.

***

Stopka:

Wywiad: Aveane
Opisy:
Kaworu
Oczami Rainrira: Rainrir
Wstępniak, layout:
Redone
Kącik Yarota:
Yarot

Obrazek: www.redone86.deviantart.com 

Tagi: , , , , , ,

5 Responses to “Numer 22 – To się zbliża…”

  1. sayane Says:

    „Oczami Ranrira” – spoko felietonik :D Może dlatego, że sama mam podobne doświadczenia w „morpgach” (dlatego NIGDY końcówki pl przy nicku i NIGDY w drużynie/gildii z Polakami… brrr.).

  2. Lilith Says:

    Świetny odcinek. Dla mnie głównie ze względu na wywiad z Merillem :D
    Kącik Yarota uświadomił mnie w kilku kwestiach :lol:
    Dzięki ;)

  3. Terrapodian Says:

    Heh, pamiętam, że pisałem (inaczej: napocząłem, bo potem był rozwijany i dzisiaj wygląda ciut inaczej, acz część mych pomysłów zostało ) ten artykuł o Gotach na Nonsensopedii… Było śmiesznie ;p
    Ja się pokrywam… no w śladowych ilościach z tym metalem, choć nie ukrywam, że lubię szydzić ze stereotypów ich dotyczących (właściwie to z każdej subkultury się śmieje… (…) po dłuższym przemyśleniu stwierdzam – ze wszystkiego się śmieję).

    Rainrir; problem z tym jest taki jak ze wszystkim – zawsze będzie więcej głupich. MMO, no fakt infantylne, ale niezły przerywnik po jakimś cięższym dniu, czy ogólnie jako rozrywka na weekend. Po prostu żółć powstrzymywać i olewać dzieciaki…

  4. rainrir Says:

    No niestety, robactwa nigdy się nie wypleni, acz dzięki za wszystkie komentarze.

    Mały bonusik, gra, dla ktorej traciłem całe godziny.
    Mam nadzieje że mogę dać linkę ;)
    http://www.playsaga.com

    MMORTS z możliwością rozbudowy miasta, samodzielnego jak i wspolnego wykonywania misji, ulepszania jednostek poprzez przedmioty, dokupywanie nowych, za wielką cene za jedną jednostkę!, no i zdobywanie każdą grupą
    ( z możliwością nazwy każdej ) poziomu doświadczenia.
    Polecam, a w razie problemow lub pytań, walić do mnie :D

  5. Lilith Says:

    Rainrir, na temat Twojego artykułu nie wypowiadam się, bom całkowita ignorantka w temacie gier. :lol: Nie wiem jak ja w przyszłości kontakt z moim dzieckiem zachowam, nie mając tak podstawowej wiedzy ;)

Leave a Reply