5 paź 08

Numer 17 – Back there

Autor: Aveane | Kategoria: Licze ogólnie

Witajcie ponownie. Zeszłotygodniowy konkurs wygrał Terrapodian, dziekujemy wszystkim któzy wzięli udział. Imiona były fajne, ale jakoś propozycja Terrapodiana najbardziej nam pasowała do tego właśnie smoka. Dziś standardowo kilka rekrutacji, wywiad ze zwycięzcą i tekst Yarota. Enjoy.

Redone

***

Rekrutacje

Mortarel szuka nowych graczy do swej sesji Młotka „Proroczy sen”. Niestety, nie można zrobić nowych postaci, ale to nie problem- do przejęcia są aż trzy, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Znajomość sesji nie jest wymagana. Posty stoją na porządnym poziomie, a żeby zagrać wystarczy odpowiedzieć na kilka prostych pytań. Rekrutacja kończy się już ósmego października, nie zwlekaj, pozwolisz by ominęła Cię dobra zabawa?

Tym razem coś współczesnego- wojna o ropę. W 2012 roku źródełka tego czarnego płynu zaczęły wysychać. Gdy ceny się podniosły, wybuchła wojna. Niestety, nawet NATO ponosi wielkie straty z matuszką Rosją. Alianci musieli się wycofać, co oznacza, ze działania wojenne przeniosły się na teren Polski. A w samym środku tego syfu grupka „żołnierzy” postanawia wziąć sprawę w swoje ręce, uchlać się piwskiem i zrobić mały napad na bank. Będzie pół żartem, pół serio. Czasu macie dużo, sesja rusza 29 października. To dobra wiadomość. Zła- masa chętnych, a tylko cztery osoby się zakwalifikują. Na waszym miejscu pchałbym się drzwiami i oknami ;-) Dołącz do Bad Company, zaprasza sam Kutak.

Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta! Mira zamierza poprowadzić „Delirium-nowe pokolenie”. Tak, zagracie dziećmi postaci grających w Delirium. Znajomość sesji nie jest wymagana, choć może bardzo pomóc. Powinniście się sprężać, bo miejsc jest mało, zaledwie dwa, a chętnych multum. A warto się starać- zagracie obok takich sław jak Liliel, Kelly, Mataichi czy Kutak. Jak Mira zauważyła, poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko. Ale, czego się nie robi dla kawałka dobrej sesji, prawda?

Sesja zainspirowana światem dysku. W Świecie Trójkąta leżącym na trzech ślimakach, które stoją na kostce masła, zostanie koronowany król małych leśnych duszków. Rozgrywka będzie minimalistyczna, znaczy- „piszemy co postać robi, mówi, co myśli, ale nie co odczuwa. Posty mają być dość krótkie, ale nie dwuzdaniowe”. Czyli zapowiada się fajna, szybka rozgrywka, nawet jeśli graczom i MG brakuje umiejętności Pratchetta. Czy dołączysz do Rysownika i zagrasz w „Czarnoksiężnika i Słodkie Cosie”?

Ernest Resch zaprasza was do wzięcia udziału w jego przygodzie „Last/Lost Battle” rozgrywającej się w świecie Warhammera 40k. Planeta Axion upada. Nie możecie jej obronić. Ale możecie obronić ostatnich ocalałych. Czy wykażesz się odwagą i determinacją, niezbędna na polu bitwy? Czy obronisz bezbronnych za cenę własnego życia? A może zhańbisz się ucieczką z pola bitwy? MG jest otwarty na wszelkie pomysły graczy, poprowadzi story tellingową sesję. Krew, ból, chwała, bitwa. Żal nie zagrać, zwłaszcza w tak rzadki system. UWAGA! MG chce zakończyć rekrutację dziś wieczorem!

Z serii “Yarot prawdę Ci powie”

Erpegowiec Metalowiec odcinek 5 “Złe oko”

Parę latek temu krążył po necie tekst ujawniający całą prawdę o metalowcach. Niedawno znów trafiłem na te prawdy objawione i muszę powiedzieć, że postrzeganie nas, metalowców, chyba nie zmieniło się przez te parę lat. Nadal chodzimy ubrani na czarno, co jest przecież oznaką kultu szatana. Jak można przeczytać w poradniku:
„Należy kategorycznie zabronić swojemu dziecku spotykania się z ludźmi ubranymi na czarno (są to tzw. „szataniści”). W przypadku gdy państwa dziecko jest kobietą, może się to zakończyć wykorzystaniem Państwa córki na tzw. „czarnej mszy”. (szataniści gwałcą i składaj w ofierze szatanowi właśnie kobiety).”
Ludzie na nasz widok składają palce w znak krzyża lub spluwają za siebie. Krzywe spojrzenia czy kpiący uśmieszek to jeszcze nadal standard jeśli chodzi o rekację na czarny ubiór. Mimo to nie jest tak źle. Jeszcze mnie nikt nie wygania ze sklepów, nie ściga z kołkiem w ręku ani nie polewa wodą święconą. To pewnie przez to dostaje się naszym młodszym braciom, gotom, którzy są znacznie bliżej „Czerni” i „mroku” niż sami metalowcy. Ich ubiór idzie znacznie dalej niż przeciętnego metala, dlatego reakcje też są znacznie bardziej gwałtowne. Smutne to, ale nic się nie poradzi. Nadal wszyscy ubrani na czarno to „szataniści”. I póki Toruń tak uważa, to tak będzie.

Ale czerń to nie jedyny aspekt, który pozwala nas odróżnić od bogobojnych obywateli. Do tego dochodzą pentagramy, kielichy, szkielety na koszulkach, dziwne emblematy na koszulkach i pokoje pełne plakatów z długowłosymi mężczyznami. Jak to czytałem, to normalnie aż się słabo robi, jak ludzie mogą być tacy naiwni. Jednak teksty w stylu:
„Jeżeli nasza pociecha pragnie skorzystać z telefonu, należałoby zapytać do kogo dzwoni i po co. (Istnieje zagrożenie, że dzwoni do odurzonych narkotykami metalowców)” albo „Jeżeli w ścianie dźwięku wydobywającej się z magnetofonu nie można dosłyszeć się słów wokalisty, a słuchając jej np. podczas odkurzania dużego pokoju, dostaje Pani/Pan halucynacji, należy natychmiastowo odłączyć magnetofon od zasilania. Właśnie muzyka metalowa oraz rockowa powoduje takowe zaburzenia świadomości – to jest najłatwiejszy sposób rozpoznania”. I pewnie można tak długo. Ale od tego to zwoje mózgowe się prostują w głowie, więc pozwolę sobie na niecytowanie tych bredni.

Jak widać, w obiegowej opinii metalowcy to żądni krwi faceci, gwałcący kobiety na czarnych mszach i stanowiący zagrożenie dla każdego z kim się zetkną. Narkotyzują, rozpijają i zadają ból. Obrazek nieciekawy i oczywiście kłamliwy. Ja tam widzę dobre strony bycia czarnuchem (to takie moje określenie nas, metalowców – kumplom się podoba). Czerń wyszczupla :) A co. Poza tym nie widać na niej brudu (a zdarza się to dość często – kurz klepiska, rozlane piwo czy resztki pizzy). Muzyka w tym kontekście to tylko miły dodatek, choć rzutujący na wszystko inne. Fajnie brzmi, daje niezłego kopa jeśli trzeba i w jakiś sposób jednoczy. Wiadomo, że to nie hymn, by stać na baczność, ale jak 60 tysięcy ludzi zaczyna nucić „nothing else matters” to aż się w człowieku coś tam rozpływa. Fajni są ludzie, kapele oraz imprezy. Jednym słowem – warto.
I teraz mała uwaga. Zwróćcie uwagę, że tak będzie się dziać w każdej subkulturze (jak ja nienawidzę tego słowa). To będzie się tyczyć zarówno metali, jak i gotów, erpegowców, zbieraczy znaczków czy innych takich. Dlatego nic tu nowego nie odkrywam, a opinia na temat metalowców to tylko zło, które ciągnie się za nami od zawsze. Czerń bardziej niż cokolwiek innego jest nacechowana źle (poza strojem księży) i dlatego tak się kojarzy. Gdyby metale chodzili na niebiesko to ludzie inaczej by na nich patrzyli (choć pewnie nie jak na policjantów :) )Unikalność, grupa i wspólnota zainteresowań. Też tak masz? Lubisz znaczki, słuchasz rapu, oglądasz dobre filmy czy udzielasz się w Greenpeace? To już wiesz, jakie są plusy bycia metalowcem :)
A za tydzień o komiksach…czyli na co dybie w wielorybie…

[youtube=http://pl.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo]

Wywiad z Taerrapodianem

Dziś wywiad ze znanym już pewnie wielu osobom Terrapodianem, choć na LI jest dopiero od kwietnia. To on wygrał konkurs na imię dla smoka, które w jego wersji brzmiało: Komavidajnicogs. Gratulujemy zwycięzcy, mimo iż walka nie była zacięta :D

Aveane: Co Cię sprowadziło na LI?
Terrapodian: Przypadek :) Szukałem ciekawego forum. A że LI zachęciło mnie możliwością prowadzenia RPGów i dużą liczbą użytkowników, więc dołączyłem. To chyba nic oryginalnego…
A: Od jak dawna interesujesz się RPG?
T: To chyba już cztery lata. Właściwie nie pamiętam :P
A: Co Cię do tego przyciągnęło? Nuda, zainteresowanie, klimat?
T: Możliwość odgrywania postaci – zawsze mnie pociągała. Taka różnorodność w szarym życiu… No i taki specyficzny klimat RPGów. Zainteresowałem się wtedy i do dziś mi tak zostało…
A: A ulubione systemy?
T: Chyba Warhammer. Ogólnie nie lubię ograniczać się do systemów.
A: Masz na myśli, że grasz we wszystko, co Ci się nawinie?
T: Grałbym. Gdybym miał ekipę. Ale odpowiedź na pytanie brzmi – tak, jeśli oczywiście mnie zaciekawi.
A: Czyli jedziemy na tym samym wózku. Prowadzisz także sesje z serii „Ale to już gdzieś…”. Skąd się wzięła taka satyryczna inicjatywa?
T: Zawsze zastanawiałem się jak wyglądałby taki Monty Python w połączeniu z RPGami. Do tego jeszcze dochodzi moja tendencja do parodiowania wszystkiego, co się rusza. Patetyczne wydarzenia, straszne motywy – istnieją setki sposobów na sprowadzenie ich do szyderczego poziomu. Trzeci powód to możliwość spróbowania czegoś nowego, różnego od oklepanych schematów.
A: Interesujesz się między innymi literaturą i filmem. Jakie gatunki preferujesz?
T: Dużo ich jest. Bez babrania się w gatunkach i podgatunkach powiem, że fantastyka z nakierowaniem na SF i przeróżne antyutopie, a oprócz tego ‚książkowe klasyki’ inne niż szkolne lektury (:P). Filmy – głównie horrory, oraz „dzieła” oznaczane tabliczką „klasa B/C/Z”.
A: A języki obce? Skoro się nimi również interesujesz, to pewnie w szkole mają Cię za poliglotę?
T: Ponieważ chodzę do klasy o profilu językowym ;) Na razie zgłębiam się w angielski i niemiecki, a powoli zaczynam uczyć się rosyjskiego. Potem hiszpański, a dalej nie wiem. Ogólnie lubię języki obce i mam pewien hmm… „talent” do ich nauki (a przynajmniej tak mi się wydaje :P).
A: Polecam francuski i portugalski. A skoro o obcych językach mowa: miałeś kiedyś okazję je za granicą wykorzystać?
T: Raz mi się udało ;D Jak dotychczas nie wyjeżdżałem dość daleko, by jakoś specjalnie je ćwiczyć w praktyce. Ten błąd naprawię. A portugalski – owszem, spróbuję ;)
A: Gdzie byś chciał pojechać najbardziej?
T: Kraje skandynawskie. Pozostała mi jeszcze Norwegia, Finlandia i Islandia z tych „moich celów”. W Szwecji już byłem (polecam wszystkim, wspaniały kraj, niezwykli ludzie).
A: Pochwalę się, też byłem w Szwecji. Również polecam. A mentalność tych ludzi jest nie do pobicia. Jakie szwedzkie miasta odwiedziłeś?
T: Malmo, a siedziałem głównie w pobliżu małego Getinge, czyli południe kraju. Nie zwiedzałem całej Szwecji, ale być może pojadę tam po raz drugi i nadrobię zaległości…
A: To całkiem niedaleko miejsca mojego pobytu ;) Życzę Ci, żebyś spełnił swoje zagraniczne marzenia. A na zakończenie może słówko do czytelników?
T: Użyję swojej ulubionej sentencji: Always look on the Bright Side of Life :D
A: Miłe słowa. Miłego wieczoru.
T: Dziękuję. Do napisania.

***

Aveane & Kaworu & Redone

Obrazek autorstwa: http://slatereaper.deviantart.com/

Tagi: , , , ,

6 Responses to “Numer 17 – Back there”

  1. Terrapodian Says:

    Yarot – akurat ten tekst był pisany dla żartów (wystarczy spojrzeć na listę zespołów satanistycznych), bo wątpię by jakakolwiek osoba mogłaby wymyślić coś podobnego i wierzyć w to. Co nie znaczy, że nie czytałem innych, podobnych „wywodów” zamieszczonych na „profesjonalnych” witrynach.

    O ja! Wywiad ze mną… Jestem wzruszony…

  2. [autorskie/wojenne]Bad Company - Strona 3 - lastinn Says:

    [...] każdy z was ma jeszcze szanse Po drugie, o rekrutacji pojawiło się megalansiarskie info na liczach. Dziękujemy, w końcu miło poczytać. Po trzecie, prosiłbym każdego z was o dołączenie do [...]

  3. Zak Says:

    Jak zwykle świetna, robota ;]. Oby tak dalej ! ^^

  4. Lilith Says:

    Bardzo miły odcinek.
    Yarot mnie rozłożył na łopatki. :D
    Aveane, świetny wywiad. Jestem z ciebie dumna. ;)
    Terrapodian, miło Cię bliżej poznać :D

    Obiecuję, że będę komentować. Choćby dlatego, żebyście wiedzieli, że jestem tu z Wami :D

  5. Kutak Says:

    A widzisz Yarot, ja lubię pizzę z majonezem. I dlatego mam pełno białych (albo prawie-białych) koszul :D

  6. Yarot Says:

    Wiem, że dla żartów. Tylko że niektórzy tak właśnie reagują i ten pozorny żart zaczyna być jakąś gorteską :) I proszę – zastosowanie do białych koszul też się znajdzie :) I o to chodzi – nie narzucać tylko pokazywać podobieństwa. I tak wszyscy wolą czarne :):):)
    Wszystkie moje teksty zawierają mój punkt widzenia i się z nim zgadzam. Mam tylko nadzieję, że nie zanudzam Was nimi. Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do czytania LiCZE

Leave a Reply